Dzieło sztuki to nie samochód – rozmowa z Ireną Bal, historykiem sztuki
O specyfice rynku sztuki, dlaczego tak trudno obiektywnie ocenić dzieło i co się z tym wiąże opowiada Irena Bal, historyk sztuki i kierownik studiów podyplomowych Polski i międzynarodowy rynek sztuki w Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie.
Coraz częściej słyszymy i czytamy, jesteśmy wręcz zachęcani do inwestowania w sztukę. Na czym polega specyfika rynku sztuki?
Skoncentrujmy się np. na malarstwie. Najbardziej charakterystyczną cechą rynku dzieł malarskich jest naturalne ograniczenie podaży – każde dzieło sztuki jest w zasadzie czymś wyjątkowym. Nie będzie na rynku oryginalnych obrazów Vermeera „Dziewczyna z perłą” poza tym jedynym oryginalnym w Muzeum w Hadze. Oczywiście jest ogromna liczba kopii i reprodukcji tego dzieła, ale pamiętam, jak po obejrzeniu oryginału chcieliśmy z mężem kupić reprodukcję i stwierdziliśmy, że nawet najlepsza reprodukcja o rozmiarach oryginału nie robi na nas wrażenia, jest „martwa”. Dlatego wartość reprodukcji czy nawet dobrej kopii jest na ogół niewiele większa niż wartość ramy i płótna, tektury lub papieru na którym jest namalowana, a reprodukcji jeszcze o wiele mniejsza. Korzystają na tym fałszerze sztuki. Na studium podyplomowym Polski i międzynarodowy rynek sztuki w Akademii Finansów i Biznesu Vistula poświęcam dużo uwagi zagadnieniom fałszowania dzieł sztuki.
Jakie jeszcze są specyficzne cechy rynku sztuki?
W przeciwieństwie do różnych towarów na rynku wartość dzieła sztuki związana jest wyłącznie z subiektywnymi odczuciami „konsumenta”. Na przykład w przypadku samochodu oczywiście ważna jest sylwetka, kolor, rozplanowanie wnętrza, ale ważne są także cechy obiektywne – moc silnika, zużycie paliwa, dostęp do części zamiennych itp. Dzieło sztuki w zasadzie takich obiektywnych cech wpływających na wartość nie posiada. Korzystają na tym, na przykład, domy aukcyjne, które promują młodych artystów, urządzając tzw. aukcje młodej sztuki, starając się tym samym przekonać „konsumentów„ że w dzieła danego młodego artysty warto inwestować bo ich ceny będą na pewno rosły. Ale to często się nie sprawdza, właśnie ze względu na całkowicie subiektywny charakter wartości dzieła sztuki.
Co skłoniło Panią do zorganizowania podyplomowego studium Polski i międzynarodowy rynek sztuki w Akademii Finansów i Biznesu Vistula?
W polskich uczelniach prowadzonych jest wiele wykładów dotyczących rynku, handlu, inwestowania, ale brak kursu dotyczącego rynku sztuki i handlu sztuką. A jest to rynek bardzo szczególny, z czego nie zawsze zdają sobie sprawę ekonomiści czy doradcy finansowi.
Kto Pani zdaniem powinien zapisać się na te studia podyplomowe?
Każdy kogo interesuje rynek sztuki, kto chce kupować sztukę w celach inwestycyjnych lub tylko dla własnej przyjemności. Jestem przekonana, że cenną wiedzę znajdą tu pracownicy antykwariatów i galerii, instytucji kulturalnych, menedżerowie kultury czy osoby związane z rynkiem usług finansowo-prawnych.
Studia Polski i międzynarodowy rynek sztuki będą prowadzone w Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie. Szczegółowe informacje na temat studiów można uzyskać pod numerem tel. 22 45 72 360, pisząc na studiapodyplomowe@vistula.edu.pl